Wyłączenia fotowoltaiki przez wysokie napięcie w sieci - jak temu zaradzić?
Czasami do nowych przepisów trzeba się po prostu przyzwyczaić, niezależnie od tego, czy przepadamy za podliczeniami i rozliczeniami. Od jakiegoś czasu obowiązują nowe przepisy także w zakresie wykorzystywania instalacji fotowoltaicznych, a konkretnie chodzi o net-biling. Dużo osób, które zastanawiają się już bardzo poważnie nad tym, czy aby nie będzie rozsądnie zainwestować w systemy fotowoltaiczne, czasami nawet nie wie, w jaki sposób działają takie rozwiązania i w jaki sposób realizowane są rozliczenia. A net-biling obowiązuje przecież od 1 kwietnia 2022 roku.
To nowy sposób rozliczania nadwyżek wyprodukowanej energii elektrycznej, Nowelizacja ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii zmieniła właśnie sposób rozliczania, który do tej pory polegał na net-meteringu. Teraz już działa net-biling, który jest nieco bardziej skomplikowany i dlatego też wiele osób zastanawia się, czy rzeczywiście nadal warto inwestować w takie technologie. Jeszcze większym zaskoczeniem dla wielu osób jest to, że od 2024 roku czekać nas będą kolejne zmiany. Do tej pory pod uwagę brana jest stawka miesięczna, a w przyszłym roku będzie to stawka godzinowa.

O co chodzi z tym net-bilingiem?
Czasami wydaje się, że przepisy nie mogą być jeszcze bardziej skomplikowane, ale doświadczenie polskich konsumentów uczy, że Wszystko jest możliwe, a urzędy co jakiś czas przygotowują nam różne niespodzianki. Na pewno moment, gdy została przygotowana nowelizacja ustawy o OZE, nie był zbyt najszczęśliwszy dla osób, które nie lubią zagłębiać się w przepisy. Co prawda każdy, kto już wyposażył się w instalację, zdążył się przyzwyczaić do net-bilingu. W praktyce więc to metoda, dzięki której rozliczane są nadwyżki energii, które wprowadzane są przez prosumentów do sieci energetycznej.
Chodzi tu więc o wartość energii zakupionej i oddanej. W efekcie więc nadwyżki, które wprowadzane są do sieci, są sprzedawane i będą przeliczane na wartość pieniężną. Następnie, gdy prosument będzie pobierać energię z sieci, będzie płacić za nią tak, jak każdy inny odbiorca. Saldo jednak, które jest wyliczone z uwagi na sprzedaż energii, będzie pomniejszać rachunek za prąd. Kluczowe jest tu jednak to, że znaczenie mają ceny energii, które są zmienne. Jak jednak przekonują specjaliści, obawy związane z opłacalnością fotowoltaiki są bardzo przesadzone.
Obciążenie sieci wpływa na pracę fotowoltaiki?
Warto przypomnieć, że net-biling zastąpił system net-metering, który był znacznie prostszy, jeżeli chodzi o rozliczenia nadwyżek. Istnieją tutaj jednak pewne podobieństwa, więc warto zwrócić na nie uwagę. Przede wszystkim wspólne jest to, że nadwyżki energetyczne w obydwu systemach automatycznie są oddawane do sieci, a ilość tej energii jest mierzona. W ten sposób zmniejszamy rachunki za prąd. W obydwu rozwiązaniach mamy pewność, że niewykorzystana energia, którą wyprodukowaliśmy, nie przepadnie i zostanie wykorzystana po jakimś czasie.
Net-metering określany także jako system upustów był prosty. Nadwyżki oddawane do magazynu sieci dystrybucyjnej były zapisywane na saldzie prosumenta. Przez najbliższe 12 miesięcy można je było odebrać. Ten system jednak zastąpiono net-blingiem, a zmiana polega na tym, że ilość energii, która jest oddawana do sieci, natychmiast jest przeliczana na wartość pieniężną. Odbywa się to zgodnie ze średnimi rynkowymi cenami energii. Są one aktualizowane co miesiąc, ale od razu warto zauważyć, że w rozliczeniach godzinowych będą one aktualizowane właśnie co godzinę.
Gdy więc potem po prostu prosument chce pobrać energię z sieci, to będzie ona rozliczana według stawki standardowej i ustalonej taryfy. Natomiast saldo za sprzedaż będzie pomniejszać rachunek za pobór prądu. Przyczyny, dlaczego taki system uważany jest za mniej korzystny, są w zasadzie zrozumiałe. W tej sytuacji rynkowa cena stanowi zaledwie jedną składową ceny, którą musimy zapłacić przy poborze energii. Na cały koszt poboru będzie się składać przecież wiele opłat i podatków. Niektóre są stałe, a niektóre zmienne. Tak więc w efekcie cena rynkowa to tylko 50% tego, co musimy zapłacić przy poborze.
Stawka godzinowa bardziej skomplikowana?
Od 2024 roku będziemy jednak mieli do czynienia ze stawką godzinową. To bardzo ważne, ponieważ wahania w rynkowych cenach energii potrafią być duże. Czynniki wpływające na stawki zmieniają się dynamicznie. Wystarczy przypomnieć na przykład, że 1 MWh energii może kosztować ok. 600 zł, a na przykład za dwie godziny cena może wzrosnąć nawet do 1700 zł. Dlatego też przy takich rozliczeniach pojawiać się będzie wiele niewiadomych.
Fotowoltaika dalej opłacalna?
Dużo osób przewidywało w zasadzie koniec fotowoltaiki z uwagi nowe schematy rozliczeń. Obawy były jednak przedwczesne. Pomimo tego, że net-biling jest mniej przewidywalny niż net-metering i bardziej skomplikowany, to wciąż się opłaca. Czas zwrotu samej inwestycji w fotowoltaikę także się wydłuża, ale to przecież wcale także nie oznacza, że nie mówimy tu o nieopłacalności. Wciąż większość argumentów przemawia za taką inwestycją. Te najważniejsze to:
- wzrost cen prądu pobieranego z sieci
- ewentualne awarie i przerwy w dostawach energii
- samodzielne produkowanie darmowej energii elektrycznej
- zwiększenie opłacalności przez zwiększenie autokonsumpcji – inwestycja w pompy ciepła lub magazyn energii
Fotowoltaika jest więc wciąż opłacalna i na pewno nie trzeba się bać na bilingu. Trzeba go tylko lepiej poznać.
